sobota, 5 października 2013

Polecane w Lidlu


Muszę przyznać, że do Lidla zaczęłam chodzić stosunkowo niedawno. Czemu? pewnie zapytacie skoro mają tam tyle fajnych rzeczy. Tak, teraz i ja o tym wiem. Wcześniej jednak Lidl jakoś źle mi się kojarzył, te kartony na półkach, nieznane marki. Potem znaleźliśmy z Robertem dobre i stosunkowo niedrogie wina i po kolei zaczęliśmy znajdować nasze jedzeniowe "perełki". Mamy ich już trochę, dziś napiszę o faszerowanych papryczkach i chlebie drwaalskim( ja mówię na niego bagietka). Otóż moim zdaniem papryczki greckiej firmy Eridanous zasługują na jakiegoś kulinarnego Oscara. Serio. Nie jadłam jak dotą lepszych papryczek. A było już ich całkiem sporo i z Almy, Gzelli, Reala, jakiś nieznanych firm, a ostatnio nawet i z Biedronki, ale to była pomyłka. Tylko te lidlowskie są cudowne! Najbardziej lubię peppadew i green& red chillies. Są faszerowane krowim serem w zalewie z oleju słonecznikowego. Te odmiana peppadew jest słodko-kwaśna , po przegryzieniu szczypie w podniebienie, ale tak przyjemnie. Do tego ten ser. Pycha! Zielone bardziej twardsze, więcej chrupią przy jedzeniu, są ostrzejsze od tych czerwonych ale równie smaczne. Kosztują kilka złotych a są naprawdę warte swej ceny. Ja już je jem od kilku dni, codziennie wieczorkiem, z bagietką. Niestety widać, że mi smakują, bo moje spodnie robią się coraz ciaśniejsze hehe. Ale co zrobić, jak one takie pyszne. Więc jak przy następnej wizycie będziecie w Lidlu koniecznie zajrzyjcie do lodówek i niech pudełko z papryczkami wyląduje w Waszym koszyku. Polecam!

Kolejną rzeczą jaka wpada do mojego zakupowego wózka kiedy jestem w Lidlu to chleb drwalski. Wcześniej pisałam, że ja na niego mówię bagietka, bo dla mnie nie ma wyglądu chleba. Węższy, dłuższy od tradycyjnego bochenka, inny też ma kształt.

Ale smak- hmmm. Wyobraźcie sobie chrupiącą , lekko wypieczoną skórkę, a miąższ miękki, z wyczuwalnymi ziarnami zbożowymi. Do tego dodatki jakie kto lubi - masełko, twarożek czy na słodko z konfiturą. Ja ostatnio odkryłam, że świetnie pasuje porwany na kawałki i maczany w oliwie z dodatkiem soli morskiej. Nie mogę się oprzeć temu połączeniu:-) Chleb nadaje się również do podawania na ciepło w formie tostów. My go grillujemy w elektrycznym grillu z żółtym serem, pomidoroem i sałatą. Również jest pyszny. To następna rzecz, jakiej musicie koniecznie spróbować. Cena też niewygórowana, coś ok. 3 zł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz