W lipcu podczas naszego urlopu byliśmy m.in. w Krakowie. Wiadomo, że dawna stolica Polski słynie z wielu interesujących lokali, w których serwują dania kuchni polskiej i międzynarodowej. Czasu nie było dużo, a odwiedzić chcieliśmy sporo. I to całkiem. Ale wiadomo jak to bywa z czasem i z dziećmi:-), a przede wszystkim z nimi, więc nasz plan maksimum skurczył się do minimum.
Zatem odwiedziliśmy : "Starą Zajezdnię De Silva" w Krakowie ( ciekawe miejsce na lokal i przepyszne dania),restaurację żydowską "Ariel", restaurację Pani Magdy Gessler" Marcello",włoską restaurację "Chianti" i słynnego już "Wierzynka". Ale o tych restauracjach w kolejnych postach. Dziś streszczę pokrótce Starą Zajezdnię.
Otóż "Stara Zajezdnia" to rzeczywiście zajezdnia - tramwajowa, przerobiona na lokal gastronomiczny. Może służyć również za salę na jakieś większe spotkania, specjalne imprezy, bo jest dużżaaaa,a wręcz wielka. Jak to zresztą zajezdnia:-). Poniżej są zdjęcia, więc sami możecie sprawdzić. Co do jedzenia - spory wybór, ceny niewygórowane a porcje:-) Hmm wielkość talerza z frytkami i kurczakiem nas zaskoczyła, wręcz wprawiła w osłupienie. Rzec można - smacznie i niedrogo. Kelner, który nas obsługiwał, był bardzo pomocny i sympatyczny. Rzeczą, która załuguje jeszcze na wielki plus było to, że "Stara Zajezdnia" ma swój mini browar. A piwo w nim - wyśmienite! Cud, miód, orzeszki:-)
Jedno z ciekawszych dań jakie jedliśmy dotychczas to zupa/chłodnik z pomidora z dodatkiem arbuza i melona. Wiem, że dziwnie brzmi i wydaje się niejadalne, ale smak był ciekawy i intrygujący. Jeśli będziecie mieli okazję tam być to zapraszam do spróbowania:-) Myślę zatem, że warto odwiedzić "Starą Zajezdnię " i Was do tego zachęcam:-)
Tutaj link do strony restauracji http://www.starazajezdniakrakow.pl/
Widok na część zajezdni.U góry są jeszcze stoliki, także można podziwiać salę z wyższej perspektywy. Tutaj widać bar i górną część sali. |
Tu na zdjęciu prezentuje się duża porcja kurczaczka, bardzo pysznego zresztą:P |
Moja przystawka - carpaccio wołowe z parmezanem i sosem trufowym. Niebo w gębie! Ja wprost uwielbiam carpaccio<3 |
Sznycel cielęcy z sałatką ziemniaczaną i pomidorkami cherry - wybór Roberta; słuszny zresztą jak się okazało.
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz